Imię: Ma wiele, różni nazywają ją różnie. Tutaj jest Jang Mi.
Wiek: Około 3000 lat, nie liczy ich jednak.
Rasa: Śmierć.
Wygląd: Jang Mi to niecały metr siedemdziesiąt z pozoru niewinnej i delikatnej kobiety. Ogniste włosy podkreślają bladość jej skóry, a czerwone oczy nadają jej twarzy okrutny niemalże wyraz.Usta podkreśla zazwyczaj krwistym kolorem, włosom pozwala swobodnie płynąć za nią, Ubiera się w sukienki przed kolano, wysokie buty i opończe. Zawsze nosi przy sobie wachlarz- pamiątkę po przyjacielu i trzy srebrne sztylety. Jej chód jest miękki, taneczny, sprawia iluzję jak gdyby kobieta sunęła nad ziemią. Ma ciepły, delikatny głos, którym potrafi uspokajać nerwy i wzbudzać pożądanie. Na jej lewym nadgarstku widnieje niewielki tatuaż w kształcie krzyża.
Charakter: Jak na prawdziwą Śmierć przystało, Jang Mi jest wybuchowym, nieopanowanym stworem. Jednocześnie chłód bijący od jej postaci, dystans i ogromny opór trzymają z dala od niej potencjalnych 'przyjaciół'. Ale to ta ciemniejsza strona. Dziewczyna potrafi być też całkiem miła i sympatyczna. Rzadko jednak się stara. Nie ma po co, ani dla kogo. Przecież jest Śmiercią. Śmierci nikt nie ocenia.
Historia: Jang Mi była kiedyś zwykłą dziewczynką. Najzwyklejszą na świecie, poniżej przeciętnej można by rzec. Wszystko zmieniło się gdy przyszedł do niej Ariel. Jej mentor, przyjaciel, osoba, dla której zrobiła by bardzo dużo. Śmierć przede wszystkim. Dotknięta ckliwą historyjką o paskudnym żywocie Śmierci, zaoferowała mu swoją pomoc. Pozwoliła mu przemienić siebie w to, czym był on sam. W tydzień po przemianie już go nie było. Zostawił ją samą, bez jakiegokolwiek wsparcia, czy chociażby kilku słów niosących pomoc. Kompletna cisza i pustka. Od tamtej pory Jang Mi wypełnia zadania Śmierci z ogromną zawziętością. Czasami nawet za ogromną.
Zdolności: Nie ma ich zbyt wiele. I wcale nie są one jakieś szczególne. Ma dar telekinezy, potrafi zmieniać postać i teleportować się. Do tego odrobina zwinności, widzenie w ciemnościach. Potrafi też ważyć eliksiry i panować nad pomniejszymi demonami.
Inne ciekawostki:
> przez całe swoje nieżycie zdążyła nauczyć się 10 języków
> przed staniem się Śmiercią żyła w Azji. Dlatego bardzo często tam wraca.
> uwielbia koty, ma nawet jednego.
> inne Śmierci nazywają ją " Czerwoną Gejszą". Jest uzdolniona muzycznie i plastycznie. Gdy wypije za dużo trunków ujawniają się także jej zdolności taneczne.
William szedł korytarzem aż nagle przeszły go ciarki, jak na demona było to niezwykłe więc szybko rozejrzał się i dostrzegł czerwonowłosą kobietę i znów przeszły go ciarki, wymruczał coś pod nosem i podszedł do niej.
OdpowiedzUsuń- Witam panią. wymamrotał czując nieprzyjemny chłód na skórze, skóra na jego policzkach oraz czole napięła się co można było zaobserwować jako ruch pięknie zdobionej maski którą miał na sobie.
Kolację zazwyczaj jadała sama. Czasami towarzyszył jej gospodarz zamczyska, gdyż także miał nawyk jedzenia ostatniego, a dla Ensari pierwszego, posiłku po północy. Do sali jadalnej weszła kilka minut po północy, rozglądając się na boki. Mimo, że w zamku nie było żadnej służby, jedzenie zawsze czekało na stole na gości, zawsze ciepłe, świeże i odpowiednio dobrane dla każdego.
OdpowiedzUsuńKobieta, mimo iż była cieniem i głód nigdy by jej nie zabił, lubiła jeść. Było to bardzo przyjemne doświadczenie. Co do jej przysmaków... lepiej o tym nie wspominać przy kolacji. Fakt, faktem, nie znalazło się to na długim, dębowym stole, przy którym właśnie usiadła.
Chwyciła porcelanowy imbryk, żeby nalać sobie herbaty, a kobiety, która właśnie stanęła w drzwiach.
- Dobry wieczór - powiedziała z uprzejmym uśmiechem, po czym nalała sobie wcześniej wspomnianego napoju do filiżanki.
- Radzę pani skosztować tych bułeczek, są wyśmienite - poradziła, gdy nieznajoma usiadła naprzeciwko niej, po czym zamilkła na dłuższą chwilę. Nie miała zwyczaju rozmawiać z pełnymi ustami, a w tym momencie zajęta była przeżuwaniem krwistego steku.
Demon skrzywił się lecz nie dało się tego zobaczyć pod maską którą miał na twarzy.
OdpowiedzUsuń- Co kogoś takiego tu sprowadza. Zapytał spokojnym tonem, w swoim życiu natkną się już na kogoś takiego jak on i wiedział ze lepiej utrzymywać z ta kobieta pokojowe stosunki to też jednak zawsze ciekawiły go te postacie. Wpatrywał się w nią swymi szarymi oczyma jakby chciał przewiercić ją na wskroś.
Dla Ensari to właśnie wino było zbytecznym dodatkiem. Marna rozrywka dla ludzi, którzy odurzają się alkoholem, żeby zapomnieć o swoich śmiesznych problemach. Nie zamierzała zniżać się aż tak do ich poziomu. Co nie oznaczało, że przeszkadza jej, gdy pije ktoś inny.
OdpowiedzUsuń- Dziękuję - odparła grzecznie i skinęła delikatnie głową w jej stronę, przez chwilę zachowując milczenie, podczas spożywania posiłku. gdy skończyła, delikatnie otarła usta serwetką i ponownie zwróciła się do kobiety.
- Nazywam się Ensari. Jak podoba się pani pobyt w tym miejscu? - spytała, uśmiechając się przy tym grzecznie.
Miał ochotę złapać ją za dłoń, wszak była od niego niższa i o wiele bardziej drobna jednak stał jak posąg nawet nie drgną.
OdpowiedzUsuń- Niech się zastanowię. Może maska. na jego ustach wymalował się delikatny uśmiech który był niezauważalny.
-Lecz urodę czasem może coś zniszczyć raz na zawsze. Skwitował poważnym tonem po czym ściągną z twarzy maskę, jego buzia była delikatna jednak z męskimi rysami a wzdłuż jej ciągnęła się cieką blizna. William stał niewzruszony wodząc za kobieta jedynie wzrokiem.
OdpowiedzUsuńWilliam uśmiechną się praktycznie że niewidocznie i wreszcie poruszył się, pochylił się w stronę kobiety i wyszeptał:
OdpowiedzUsuń- Dziękuje. Po czym cmokną ja w policzek i wyprostował się z perfidnym uśmiechem na ustach.
Demon zaśmiał się i skiną głowa.
OdpowiedzUsuń- Na szczęście sam o sobie decyduje. Po tych słowach mrugną do niej i usadowił się na parapecie za nią.
- Myślę ze mogę być dzieciakiem. Udał zamyślonego trzymajac maskę w dłoni.
Uśmiechną się łagodnie patrząc na nią.
OdpowiedzUsuń- Pani żyje już tyle lat to nic dziwnego że ma pani takie zdanie, wszak jest pani najpiękniejszą śmiercią jaką do tej pory poznałem. jego palce znalazły się na jej krwistych włosach przeczesując je.
demon skiną tylko głowa na potwierdzenie jej słów nie przestając bawić się kosmykami jej włosów. Uważał bowiem ze kobieta to kobieta a ta tym bardziej go pociągała.
OdpowiedzUsuńDemon zaśmiał się i obiją kobietę w pasie.
OdpowiedzUsuń- Nie powiedział bym tak ale skoro panienka tak uważa. Skiną głową uśmiechając się pod nosem.
- To co chciała byś robić? Zapytał szczerząc się.
Możesz ponownie wcielić się w postać żyjącą w sercu Nowego Jorku. Pamiętasz High-School-Life i atmosferę tam panującą? Jeśli tak, to zapraszam ponownie, jeśli nie to koniecznie musisz sprawdzić!
OdpowiedzUsuńwww.bradley-high-school.blogspot.com
Kiedyś miasto pięknych ludzi, wielkich sław. Pieniędzy. Gwiazd, które świeciły nie tylko z nieba.
OdpowiedzUsuńJednak z czasem wszystko się zmienia…
Nastał rok 2025. Rok, który ludzie mogą nazwać końcem swojego świata.
Natomiast dla innych był on początkiem nowego życia.
Piaski pustyni zabarwiły się krwią. Czarna dłoń uniosła się w kierunku księżyca obiecując wszystkim istotom magicznym, że oto nastała ich epoka.
Elfy, wampiry, wilkołaki i inne stworzenia zapanowały nad światem ludzi, czyniąc ich sobie poddanymi. Korzystają z życia, jakiego nigdy nie znały, wiecznie skryte w ciemnościach. Wiedzą, komu to zawdzięczają. Bezimiennemu Panu skrytemu w potężnym wieżowcu w centrum Hollywood, do którego nikt nie ma dostępu. Nikt nie widział jego twarzy. Budzi w nich jednocześnie strach i podziw.
A on pozwala swoim dzieciom na wszystko, na co tylko mają ochotę.
Człowiek stał się niczym. Przedmiotem w rękach każdego, kto tylko zechciał mieć własnych niewolników. Stał się towarem sprzedawanym do burdeli, dla prywatnych właścicieli. A to tylko ci, którzy mieli prawdziwe szczęście. Prace, jakie muszą wykonywać pozostali… lepiej o nich nie mówić.
Obecnie mamy rok 2045.
Hollywood zmieniło się w Bloodywood.
www.miasto-bloodywood.blogspot.com